Przejdź do głównej zawartości

Menhera - czyli słodycz w sidłach choroby. [Narwal bawi i uczy]

Dziś mam dla Was obiecaną notkę o stylu menhera ^^

W sumie, to menhera jest nie tylko stylem, ale i sposobem na życie – swoistą ideologią. Na początku skupmy się jednak na wizerunku.

POCHODZENIE, ZNACZENIE NAZWY

        Menhera wywodzi się z emo punku (1990) i łączy w sobie zarówno cechy wymienionego tu poprzednika, pastel gothu, yume kawaii (yume – śnić) i yami kawaii (yami – ciemność) oraz decory.
To tak ogólnie - samo pochodzenie menhery ma jednak znacznie bardziej skomplikowany przebieg.
        Zaczęło się od tak zwanych „stylów mieszanych/złożonych” - które powstały poprzez połączenie elementów tych już istniejących. I na początku pojawiło się yume kawaii - czyli dużo pasteli, słodyczy, uroczych akcesoriów. Łatwiej było powiedzieć, że jest się ubranym w stylu yume kawaii, niż: „Dzisiaj mój strój jest połączeniem decory, fairy kei, kawaii lolity, kawaii emo itd.”
Oczywiście nie ma dnia bez nocy i tak narodziło się yami kawaii - czyli mroczny odpowiednik yume.          Tu dominowały ciemne kolory, pojawiły się akcesoria medyczne, nuta gore i bardziej mroczny wizerunek.
        Śmiało można powiedzieć, iż te dwa style są jak yin i yang.
        Kojarzycie te łańcuszki z połówkami yin i yang? Kiedy je połączymy, tworzy się całość.
        I menhera jest właśnie tym połączeniem, mieszanką mroku i słodyczy. 
Znajdziemy tu zarówno pastele jak i medyczne akcesoria. Mroczna nuta przeplata się z akcentami słodkości.
         Wszystkie trzy style łączą podobne elementy przykładowego, najczęściej spotykanego stroju. Mowa tu o koszulkach oversize, podkolanówkach, często spotykanych creepersach, czy hime cut
Jednak o stroju powiem w następnej notce ;)


Zdjęcie z https://pl.pinterest.com/

         No dobrze, ale skąd się wzięła nazwa menhera i na co nam te wszystkie pastele i strzykawki? 
Odpowiedź na drugie pytanie postawiłam już wyżej - pora odpowiedzieć również na pierwsze.
         Menhera w slangu japońskim jest pochodną od „Mental Healther”. Miało oznaczać „chorą słodycz”, aestetyczne przedstawienie pięta, jakie zostało odciśnięte na chowającym się za słodyczą społeczeństwem. Menhera skupia się na przedstawieniu „słodyczy złapanej w sidła choroby”.


         Styl posiada własną „maskotkę” o imieniu Menhera-chan.

         Menhera jest stosunkowo nowym stylem. Za jej wzrastającą popularność odpowiadają modelki takie jak Kuua Oyasumi (https://mobile.twitter.com/kuua_oyasumi | https://www.instagram.com/kuua_oyasumi/), czy Rinahamu (https://twitter.com/rinahamu). 

          Powstały również zespoły, które tworzą muzykę inspirowaną tym stylem. Jednym z najbardziej znanych (zarazem to mój ulubiony) jest Zenbu kimi no Sei da (https://www.youtube.com/channel/UCMbKuWB6u9A2ZT-wAq6DjGw)

Mam nadzieję, że dzisiejsza notka Wam się podobała i do zobaczenia wkrótce ^^

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Menhera pod lupą. [Narwal bawi i uczy]

MODA           Menhera  w dużej mierze została spopularyzowana przez wspomniane w poprzednim artykule modelki. Dodatkowo swoją sławę zawdzięcza maskotce – Menherze-chan . Jako styl mieszany, stworzony z dwóch innych mieszanych stylów – zawiera w sobie całą masę elementów, które sprawiają, że jest wyjątkowa i niepowtarzalna. Dobra, ale o co w tym wszystkim chodzi? Skoro wiemy, skąd wzięła się nazwa + mamy podstawowe informacje odnośnie dwóch głównych składników, możemy zagłębić się dalej. Postaram się jak najlepiej przeanalizować cały styl – od A do Z! Dlatego nie owijając w bawełnę, zapraszam do „Krainy Chorej Słodyczy”! Zacznijmy od podstaw:    – pastelowe kolory (bez tego ani rusz) – często łączone z mroczniejszymi tonami    – bluzy/koszulki oversize , które zakrywają dolną część stroju      – podkolanówki/zakolanówki , bo wszyscy kochamy „ Zettai ryōiki ” ( absolute zone ) ;D    – medyczne akcesoria (w kształcie: strzykawek, tabletek, plastrów itp.)    – makijaż

Leniwe jajeczka i króliczki... [Ulubieńcy miesiąca]

Moi drodzy – dziś przygotowałam dla Was trochę inny post. Mianowicie zapragnęłam rozpocząć serię „Ulubieńcy miesiąca” – jednym zdaniem podsumowanie, w którym znajdować się będą rzeczy, które mnie urzekły w minionym okresie czasu ^-^ Petit Bunny Gloss Bar od Tonymoly Cena: 29 zł (Sephora)           Jakiś czas temu na naszym rynku powoli zaczęły się pojawiać koreańskie kosmetyki – zarówno te do makijażu, jak i te do pielęgnacji (tych drugich jest jednak więcej – z tego, co zaobserwowałam). Markę Tonymoly znam, ufam jej i gdy tylko zobaczyłam te przeurocze błyszczyki w Sephorze, powiedziałam sobie: „Muszę je mieć!”. Zaczęłam od czerwonego króliczka (Juicy cherry).           Po otwarciu produktu zostałam w szoku. Myślałam, że kupiłam uszkodzony egzemplarz, bo nigdzie nie widziałam błyszczyka! Dopiero po chwili zorientowałam się, że umieszczony w środku sztyft idealnie przylegał do ścianek, nie odbiegał od nich kolorem i myślałam, że również jest częścią opakowania XD P