Przejdź do głównej zawartości

Za górami, za lasami była sobie kraina... Narwala.

Witam Was wszystkich bardzo serdecznie!
*kaszl, kaszl*
Miło mi Was poznać! Z tej strony Nina – jednak znaczna większość zna mnie pod pseudonimem Narwal. I tak też będę się tutaj przedstawiać!
(Mój wyimaginowany przyjaciel, któremu jeszcze nie nadałam imienia: To… może powiedz coś o sobie?)
No tak! W tym roku kończę szesnaście lat, jestem spod znaku raka…
(Wyimaginowany przyjaciel: *kaszl, kaszl* Przeznaczenie.)
Moja grupa krwi to ARH+, urodziny obchodzę 2.07, rozmiar buta 36/37 i…
I chyba się zagalopowałam.
(Wyimaginowany przyjaciel: No co ty nie powiesz…)
A teraz tak na serio. Różowy narwal, książę swagu i brokatu. Whatever forever, wieczny epizod maniakalny. Książkoman, wielbicielka ciężkiej muzyki i koreańskiego popu. Miłośniczka kultury japońskiej i psychopatologii. Tworzy historie boy x boy, udaje, że umie "artystycznie drzeć mordę". Zdecydowanie zbyt często wyraża się o sobie w trzeciej osobie. I zdecydowanie zbyt często wymyśla sobie przyjaciół. I zdecydowanie zbyt często pisze jako facet.
OTO CAŁA JA.
A po co założyłam tego bloga? Otóż od zawsze chciałam robić coś takiego – z początku nie szło mi za dobrze, niewiele osób czytało moje posty – poddałam się i przerzuciłam się na Wattpada. Jednak jakiś czas temu zasugerowano mi założenie bloga – tym razem o tematyce modowej. Nie myślcie jednak, że trafiliście na zwykłego bloga modowego – co to, to nie.
Moim zadaniem jest zabrać Was w podróż do Japonii i Korei Południowej, by pokazać Wam magię tamtejszej mody ulicznej. Z początku planuję się skupić na moich ulubionych stylach – menherze, yami kawaii oraz yume kawaii – a co będzie dalej? To się okaże…
Mam nadzieję, że tym krótkim wstępem zachęciłam Was do pozostania ze mną na dłużej ^-^

A teraz pora na plany Narwala, czyli trochę o tym, co w przyszłości tutaj znajdziecie:
- Artykuły dogłębnie omawiające każdy ze stylów (każdy artykuł zostanie podzielony na części)
- Tutoriale makijażowe
- Czasami jakieś pierdolety z mojego życia (tak jako przerywnik)
- Zdjęcia z sesji, a co za tym idzie – propozycje stylizacji
I zapewne wiele innych rzeczy, które pewnie przyjdą mi do głowy w trakcie prowadzenia bloga ^-^
Dziękuję Wam za samo przybycie tutaj i do zobaczenia w następnym poście!

Moment, moment… Czemu nie wspomniałam nic o odstępstwie czasowym między postami? Cóż, planuję publikować przynajmniej jeden post na tydzień, ale kto wie – może będzie ich więcej – wiele zależy od Waszej aktywności ^-^
Po więcej informacji o mnie, zapraszam tutaj:
ASK: https://ask.fm/narwalexe
IG: https://www.instagram.com/narwal.exe/
Snap: suihattori
FP: https://web.facebook.com/SuiHattoriCosplay/




Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Menhera - czyli słodycz w sidłach choroby. [Narwal bawi i uczy]

Dziś mam dla Was obiecaną notkę o stylu menhera ^^ W sumie, to menhera jest nie tylko stylem, ale i sposobem na życie – swoistą ideologią. Na początku skupmy się jednak na wizerunku. POCHODZENIE, ZNACZENIE NAZWY         Menhera wywodzi się z emo punku (1990) i łączy w sobie zarówno cechy wymienionego tu poprzednika, pastel gothu, yume kawaii (yume – śnić) i yami kawaii (yami – ciemność) oraz decory. To tak ogólnie - samo pochodzenie menhery ma jednak znacznie bardziej skomplikowany przebieg.         Zaczęło się od tak zwanych „stylów mieszanych/złożonych” - które powstały poprzez połączenie elementów tych już istniejących. I na początku pojawiło się yume kawaii - czyli dużo pasteli, słodyczy, uroczych akcesoriów. Łatwiej było powiedzieć, że jest się ubranym w stylu yume kawaii, niż: „Dzisiaj mój strój jest połączeniem decory, fairy kei, kawaii lolity, kawaii emo itd.” Oczywiście nie ma dnia bez nocy i tak narodziło się yami kawaii - czyli mroczny odpowiednik

Menhera pod lupą. [Narwal bawi i uczy]

MODA           Menhera  w dużej mierze została spopularyzowana przez wspomniane w poprzednim artykule modelki. Dodatkowo swoją sławę zawdzięcza maskotce – Menherze-chan . Jako styl mieszany, stworzony z dwóch innych mieszanych stylów – zawiera w sobie całą masę elementów, które sprawiają, że jest wyjątkowa i niepowtarzalna. Dobra, ale o co w tym wszystkim chodzi? Skoro wiemy, skąd wzięła się nazwa + mamy podstawowe informacje odnośnie dwóch głównych składników, możemy zagłębić się dalej. Postaram się jak najlepiej przeanalizować cały styl – od A do Z! Dlatego nie owijając w bawełnę, zapraszam do „Krainy Chorej Słodyczy”! Zacznijmy od podstaw:    – pastelowe kolory (bez tego ani rusz) – często łączone z mroczniejszymi tonami    – bluzy/koszulki oversize , które zakrywają dolną część stroju      – podkolanówki/zakolanówki , bo wszyscy kochamy „ Zettai ryōiki ” ( absolute zone ) ;D    – medyczne akcesoria (w kształcie: strzykawek, tabletek, plastrów itp.)    – makijaż

Leniwe jajeczka i króliczki... [Ulubieńcy miesiąca]

Moi drodzy – dziś przygotowałam dla Was trochę inny post. Mianowicie zapragnęłam rozpocząć serię „Ulubieńcy miesiąca” – jednym zdaniem podsumowanie, w którym znajdować się będą rzeczy, które mnie urzekły w minionym okresie czasu ^-^ Petit Bunny Gloss Bar od Tonymoly Cena: 29 zł (Sephora)           Jakiś czas temu na naszym rynku powoli zaczęły się pojawiać koreańskie kosmetyki – zarówno te do makijażu, jak i te do pielęgnacji (tych drugich jest jednak więcej – z tego, co zaobserwowałam). Markę Tonymoly znam, ufam jej i gdy tylko zobaczyłam te przeurocze błyszczyki w Sephorze, powiedziałam sobie: „Muszę je mieć!”. Zaczęłam od czerwonego króliczka (Juicy cherry).           Po otwarciu produktu zostałam w szoku. Myślałam, że kupiłam uszkodzony egzemplarz, bo nigdzie nie widziałam błyszczyka! Dopiero po chwili zorientowałam się, że umieszczony w środku sztyft idealnie przylegał do ścianek, nie odbiegał od nich kolorem i myślałam, że również jest częścią opakowania XD P